Moją największą pasją nie jest fotografia – najbardziej na świecie interesują mnie ludzie.
Uwielbiam wsiąkać w Wasze wielkie i małe chwile, chłonąć wyjątkowe i codzienne uczucia i opowiadać je po swojemu na zdjęciach.
Moją największą pasją nie jest fotografia – najbardziej na świecie interesują mnie ludzie.
Uwielbiam wsiąkać w Wasze wielkie i małe chwile, chłonąć wyjątkowe i codzienne uczucia i opowiadać je po swojemu na zdjęciach.
Możesz na mnie liczyć - uwielbiam słuchać historii z Waszego dzieciństwa opowiadanych przez rodziców, wzruszam się podczas toastów Waszych przyjaciół i tańczę z aparatem na Waszym weselu. Jestem z Wami dniu ślubu i staram się widzieć to wszystko, co Wam może umknąć w pędzie wydarzeń.
Pokazuję prawdziwe miejsca i moje zachwyty nad niewidocznymi detalami - kosmykiem włosów wymykającym się spod wianka, kolorami na podłodze bocznej nawy kościoła pochodzącymi ze światła padającego przez witraż i delikatnym uściskiem dłoni zakochanych podczas kazania zaprzyjaźnionego księdza.
To mnie cieszy, bo zależy mi by nie przeszkadzać, nie zasłaniać, ale być w centrum wydarzeń.
Jedna z par nazwała mnie nawet po sesji - foto ninja!
Fotografia ślubna jest moim sposobem na przeżywanie ludzkich historii miłosnych - znacznie lepszym niż oglądanie w kinie komedii romantycznych!
Nie urodziłam się z aparatem fotograficznym w ręku, mój tata ani dziadek nie mieli zakładu fotograficznego, a ja w dzieciństwie marzyłam o tym, by zostać Indianką, a nie fotografem.
Ale kiedy zaczęłam robić zdjęcia ludziom - nie umiałam przestać. I nie przestanę tak długo, jak długo będę obserwować ludzi z tą samą fascynacją dziecka poznającego świat.
Mam wspaniałego męża, cudowną trzyletnią córkę i siedmioletniego kundla ze schroniska, który ciągle myśli, że jest małym szczeniakiem.
Jestem niepraktykującą historyczką sztuki, a oprócz robienia zdjęć, pomagam małym firmom i prowadzę warsztaty kreatywne i dla przedsiębiorców. Kocham się uczyć i przekazywać wiedzę dalej!
Najczęściej umawiam się na spotkania w Waszych ulubionych kawiarniach, bo dbam o stały poziom kofeiny we krwi :) Nie znam słów: "za dużo kawy".
Ale dość opowiadania o mnie... może porozmawiamy o Waszej historii?
Zapisy na 2019 rok!